środa, 14 maja 2014

Czy krem "Niszcz pryszcz" faktycznie je zniszczył? :)

Witam Was w ten okropny, deszczowy dzień.  :)

Myślałam, że cały spędzę w łóżku ponieważ nie miałam ani ochoty, ani siły wstać. Postanowiłam jednak nie marnować czasu i przychodzę do Was z postem. Jego bohaterem będzie krem DLA Niszcz pryszcz na noc.

"Usuwa to co zbędne, a dostarcza tego co niezbędne"


Długi opis od producenta, ale warto go przeczytać ponieważ znajdziemy w nim wiele ciekawych informacji:

Receptura opracowana specjalnie dla osób z cerą tłustą, mieszaną i trądzikową.


Każdej nocy podczas snu krem:
- reguluje proces keratynizacji, udrażnia ujścia mieszków włosowych, przez co w efekcie zmniejsza ryzyko powstawania zaskórników,
- hamuje rozwój bakterii,
- zapewnia odbudowanie naturalnej bariery hydrolipidowej,
- pobudza odnowę komórkową,
- pozostawia skórę gładką, delikatną oraz doskonale nawilżoną.


A wszystko to dzięki temu, że zawiera synergiczne połączenie następujących składników:
Świeży odwar z wierzby – naturalne źródło salicylanów, które regulują proces złuszczania naskórka i ułatwiają dynamiczne wnikanie substancji aktywnych, odpowiedzialnych za utrzymanie odpowiedniego stopnia nawilżenia.
Świeży napar z krwawnika - naturalne źródło azulenu, choliny, soli mineralnych głównie cynku – ma działanie przeciwzapalne, gojące oraz wybielające.
AHA – reguluje proces keratynizacji, udrażnia ujścia mieszków włosowych, przez co w efekcie zmniejsza ryzyko powstawania zaskórników, wspomaga wybielanie śladów potrądzikowych.
Olej jojoba - lekki, nie pozostawia tłustego filmu na skórze, nie zatyka porów. Wzmacnia struktury cementu międzykomórkowego, co w efekcie zapobiega wysuszaniu skóry.
Olej z ogórecznika – naturalne źródło kwasu gamma-linolenowego, którego brak powoduje zaburzenie procesu rogowacenia naskórka. Nie zatyka porów.
D - pantenol, alantoina- zmniejszają stan zapalny, przyspieszają gojenie podrażnionych części skóry.


Krem został przetestowany przez osoby z cerą tłustą, mieszaną i trądzikową pod kierunkiem lekarza dermatologa. 


Moja opinia:
Jak widać krem zawiera wiele naturalnych składników, za co duży plus. Krem zamknięty jest w tekturowym kartoniku. W środku znajduje się plastikowe opakowanie o pojemności 30 ml. Kolejny plus za to, że aplikujemy go za pomocą pompki, która jest bardzo higienicznym rozwiązaniem gdyż nie musimy za każdym razem wkładać rąk do środka. Produkt ten posiada intensywny, ale moim zdaniem bardzo przyjemny i ziołowy zapach. Jego konsystencja jest gęsta i treściwa, przez co trochę trudno rozprowadzić go na twarzy, ale nie jest to też jakiś wielki problem. Wydajność jest na wysokim poziomie, ponieważ używałam kremu ponad miesiąc i zostało go około 40%. 
Przejdźmy teraz do najważniejszego, a mianowicie do działania. Od razu muszę zaznaczyć, że moje problemy ze skórą są na pewno bardziej niż przeciętne. Cera jest tłusta, ze skłonnością do wyprysków, zaskórników i rozszerzonych porów a jednocześnie miejscami przesuszona. Od dłuższego czasu korzystam z  maści od dermatologa, które mniej lub bardziej pomogły mi z trądzikiem. Moja skóra wymaga silnych leków, więc od Niszcz pryszcz nie wymagałam zbyt wiele. Jak wiemy mocne specyfiki na receptę często wysuszają buzię, więc stosowałam je na zmianę z kremem, który okazał się fajnym wspomagaczem kuracji. Myślę, że samodzielnie u mnie by sobie nie poradził, ale super "podtrzymuje" efekty, jakie przynosi stosowanie maści, jednocześnie nawilżając. Stosując go na noc, rano moja skóra jest nawilżona a zaczerwienienia i rozszerzone pory są mniej widoczne, więc śmiem stwierdzić iż przyspiesza gojenie się niechcianych niespodzianek. Cena kremu to ok. 20 zł, więc nie jest to wygórowana suma za taką wydajność i niezłe efekty. Sądzę, że na mniej problematycznej cerze sprawdzi się świetnie. U mnie dobrze sprawuje się jako "wspomagacz". :)

Konsystencja kremu:


Jego skład:
Aqua/Salix Arba Bark, Aqua/Achillea Millefolium, Ceteareth-18/Cetearyl Alcohol, Borago Officinalis Oil, Isopropyl Isostearate, Glycerin, Simmondsia Chinensis Oil, Glyceryl Stearate, Cetyl Alcohol, Butyrospermum Parkii Butter, Kaolin, Allantoin, Panthenol, Lactic Acid, Parfum, Methylparaben, Propylparaben, 2-Bromo-2-Nitropropane -1,3-Diol, Citronellol, Limonene, Hexyl Cinnamal, Geraniol, Linalool


Dziękuję DLA za możliwość przetestowania kosmetyku. :)

MIAŁYŚCIE OKAZJĘ GO UŻYWAĆ? JEŚLI TAK, TO JAKIE SĄ WASZE ODCZUCIA NA JEGO TEMAT?
POZDRAWIAM :)

15 komentarzy:

  1. Ja jestem pod stałą opieką dermatologa, ale taki "wspomagacz" bardzo by mi się przydał!:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie znam go, ale bardzo by mi się przydał. Do dermatologa nie chodzę, a chyba powinnam zacząć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli są problemy to faktycznie należy się wybrać :)

      Usuń
  3. Muszę się w coś takiego zaopatrzyć bo ostatnio co raz więcej problemów na buzi :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam, zwłaszcza że cena jest przystępna :)

      Usuń
  4. Diana Anastazja14 maja 2014 20:15

    Bardzo przyjemny blog, podoba mi się to, że zdjęcia są na tle przyrody ;D
    Zapraszam do komentowania mojego bloga:
    http://metalowadusza.blogujaca.pl/

    OdpowiedzUsuń
  5. ja jestem pod opieką dermatologa więc nic innego niż to co mi przepisze nie stosuję ;)
    obs?
    zapraszam na rozdanie z SammyDress :) http://dulcescrujientes.blogspot.com/2014/05/77-wygraj-bon-na-zakupy-w-sklepie.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za zaproszenie, z chęcią skorzystam :)

      Usuń
  6. Nie używałam, ale nazwę ma świetną:D

    OdpowiedzUsuń
  7. Pierwszy raz widzę ten krem

    OdpowiedzUsuń
  8. Zachęciłaś mnie swoim postem do jego zakupu.I nie jest to pisane tak,żeby po prostu komentarz :odbębnić: bo ten kremik na prawdę mnie zainteresował :) http://yes-lovemoneyparty.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. jeszcze nie widziałam ale sprawdzę na mojej skórze :)
    Zapraszam do mnie sunshineex33.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Przydałby mi się taki wspomagacz. ; )

    OdpowiedzUsuń

* Odwiedzam blogi wszystkich komentujących i staram się odwdzięczać za komentarze :) *