czwartek, 19 czerwca 2014

O tuszu Eveline, który całkiem nam się spodobał :)

 Witajcie :D

Ze względu na to, że jakiś czas temu otrzymałam paczkę od Eveline, dziś czas na recenzję kolejnego produktu. A jest nim tusz do rzęs Mega Max full volume&shocking.

Od producenta:
Intensywnie pogrubiający tusz w kolorze głębokiej czerni. Zapewnia natychmiastowy efekt mocno pogrubionych i gęstych rzęs. Innowacyjna formuła tuszu sprawia, że rzęsy stają się gęste, wyraziste i odpowiednio podkręcone. Wyprofilowana włosiana szczoteczka BIG MAXI BRUSH równomiernie rozprowadza tusz na rzęsach, nie pozostawiając grudek. Mikrowłoski dokładnie rozdzielają rzęsy, zapewniając im spektakularne pogrubienie, efekt ultra ciemnego koloru i zmysłowego podkreślenia oka! Formuła bogata w zaawansowane składniki aktywne zapobiega wypadaniu i łamaniu rzęs, pobudzając je do wzrostu. Tusz jest wyjątkowo delikatny dla oczu i nie powoduje podrażnień. Doskonale wzmacnia, odżywia i kondycjonuje rzęsy.

MOJA OPINIA:
Tusz znajduje się w bardzo ładnym opakowaniu o ciekawej grafice. Lubię różowy kolor, więc podoba mi się. Jego pojemność to 9 ml, a kosztuje ok. 17 zł. Musicie mi wybaczyć, ale po wielokrotnym użyciu tuszu napisy się po prostu starły. Opakowanie w pełnej okazałości możecie zobaczyć chociażby TUTAJ
Co mnie najbardziej zaskoczyło w tym tuszu? Oczywiście ogromna szczoteczka. Jest to największa, z jaką do tej pory się spotkałam. Ja preferuję silikonowe, ponieważ już się do takich przyzwyczaiłam. Ale jeśli nie jesteście amatorkami w tuszowaniu rzęs, to myślę, że poradzicie sobie z tą szczoteczką. Dla nowicjuszy może być ona za duża. W moim odczuciu tusz jest raczej z tych gęstych, ponieważ spotkałam się już z różnymi konsystencjami. Posiadałam tusze np. bardzo gęste, co utrudniało aplikację. Tutaj nic takiego nie występuje i nie ma z tym żadnego problemu. Efekt po jednej warstwie jest naturalny i dla mnie wystarczający. Widać, że rzęsy są pogrubione i lekko wydłużone. Próbowałam nakładać dwie warstwy, ale wystąpiło wtedy sklejenie się ich. Kilka razy pojawiły się także grudki, ale szybko usunęłam je przeczesując włoski jeszcze raz delikatnie szczoteczką.  Bardzo podoba mi się kolor, ponieważ czerń jest głęboka i utrzymuje się ona prawie cały dzień. Dlaczego PRAWIE cały dzień? Gdyż pod wieczór zauważyłam, że tusz lekko się kruszył i osypał. Nie wyglądało to jakoś tragicznie, no ale jednak. Plusem może być to, że bardzo łatwo się zmywa. Płyn micelarny szybko go usuwa i nie rozmazuje się on.  


Pisząc w tytule "nam" miałam na myśli kuzynkę. Tuszu w większości używam ja, ale kilka razy wypróbowała go również ona. U niej sprawdził się jeszcze lepiej niż u mnie, ale to dlatego że ja mam rzęsy cienkie i słabe, a jej są dość grube i długie. Chcę wierzyć, że te zaawansowane składniki faktycznie pobudzą moje rzęsy do wzrostu i odżywią je, ale nie jestem co do tego do końca przekonana. Do tej pory nie zauważyłam takich efektów, no ale przynajmniej tusz mi nie szkodzi i nie powoduje podrażnień. 



Podsumowując:
Jest to jeden z lepszych produktów jakie używałam, ale naprawdę trzeba umieć operować szczoteczką, aby ładnie podkreślić rzęsy i nie zrobić sobie krzywdy. Nie zdarzyło mi się wsadzić jej do oka i mam nadzieję, że tak pozostanie :D Sam tusz jest całkiem niezły, ale czuję, że byłby jeszcze lepszy gdyby była ona silikonowa, zamiast włosiastej. Jednakże jest to fajna alternatywa dla takich osób jak ja - przyzwyczajonych do mniejszych i smukłych szczoteczek.

Chętnie dowiem się czy używacie tego tuszu :)
______________________________________

Przypominam o rozdaniu. Możecie się zgłaszać TUTAJ

11 komentarzy:

  1. rzeczywiście, trzeba umieć nim operować, ja swój oddałam siostrze, jej bardziej się podoba

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie miałam jeszcze tuszu od Eveline- czas to zmienić ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nigdy go nie miałam, może kiedyś wypróbuję. Na razie mam Lovely Pump Up i jestem zadowolona :). Również używam tuszu z Marizy. Więc nowości jeszcze nie szukam :D.

    OdpowiedzUsuń
  4. ja właśnie preferuję silikonowe szczoteczki ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. W moim mieście nie ma dobrego dostępu do kosmetyków kolorowych z Eveline, a szkoda :<

    OdpowiedzUsuń
  6. nie miałam jej. Ciekawe jakby się sprawdziła na moich rzęsach :)

    OdpowiedzUsuń
  7. ja mam za długie rzęsy,ciężko je pomalowac, dlatego przez jakiś czas nakładałam sztuczne ardell ale na lato chyba jednak ogarnę jakiś tusz, bo wygląda to bardziej świeżo ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie miałam go. : ) Chwilowo używam Rimmel, Scandaleyes Rockin` Curves Mascara, może kiedyś kupię ten z Eveline. ; )

    OdpowiedzUsuń
  9. Nawet fajny :) ale ja lubię bardziej podkreślone rzęsy :P Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
  10. lubię tusze Eveline, mam w srebrnym opakowaniu,ale tego jeszcze nie miałam :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Fajny, delikatny efekt na rzęsach :)

    OdpowiedzUsuń

* Odwiedzam blogi wszystkich komentujących i staram się odwdzięczać za komentarze :) *