poniedziałek, 3 listopada 2014

A miało być tak pięknie... recenzja czarnej glinki Fitocosmetic.

Witajcie ;)

Odkąd pamiętam moją wielką zmorą są zaskórniki i rozszerzone pory. Te dziurki na twarzy naprawdę nie wyglądają ciekawie. Jakby ktoś potraktował moją skórę igłą. Przeczytawszy wiele artykułów w bezkresnych "internetach" w końcu trafiłam na wpis o czarnej glince. Któż nie skusiłby się na taki jej opis?

"Glinka czarna jest glinką przeznaczoną dla skóry tłustej i trądzikowej, skłonnej do szybkiego zanieczyszczania się oraz dla cery z rozszerzonymi porami."

* widocznie zwęża rozszerzone pory
* świetnie oczyszcza pory z zanieczyszczeń
* likwiduje wypryski, zmniejsza częstotliwość powstawania pryszczy
* reguluje wydzielanie sebum, przetłuszczanie się skóry jest ograniczone
* skóra jest widocznie zregenerowana, odżywiona i gładka
* ujednolica koloryt skóry, twarz wygląda zdrowo

Ja oczywiście się skusiłam i zakupiłam glinkę na allegro.

Opakowanie:
Glinka znajduje się w tekturowym opakowaniu, na którym przeważa kolor niebieski i rosyjskie napisy. Na pudełeczku normalnie nie ma tej naklejki, więc mimowolnie robię reklamę sprzedającemu ;) W środku znajdują się dwa woreczki z proszkiem, po 50 gram każdy.


Konsystencja, zapach:
Glinka to bardzo drobno zmielony proszek. Praktycznie nie posiada on zapachu, jedynie lekko czuć ziemistą woń kiedy już nakładam ją na twarz - TADAM!

(Don't let me take a selfie... :D)

Ogólna opinia:
Jest to moja druga glinka w życiu, a pierwsza do samodzielnego przygotowania. Pierwsza była już gotowa w tubce. Miałam również do czynienia z maseczkami z zawartością różnych glinek, ale ile ich tam było w składzie, to już chyba lepiej nie wiedzieć :) Po przeczytaniu tych obietnic odnośnie tej glinki, pokładałam w niej wielkie nadzieje. Sądziłam, że po jej użyciu zaskórniki znikną, ale przede wszystkim liczyłam na to, że pory się zwężą. Niestety. Przygotowanie maski z glinki jest nieco pracochłonne. Ja wsypuję ilość łyżeczki (plastikowej. pamiętajmy, aby nie używać do tych celów metalowych przyrządów) do małej, ceramicznej miseczki, dodaję odpowiednią ilość wody i mieszam, aż powstanie gęsta papka. Tak oto powstałe cudo nakładam na oczyszczoną twarz i trzymam najczęściej 15 minut. W międzyczasie zwilżam twarz wodą, lub robię "parówkę", by nie dopuścić do zaschnięcia maski, co podobno wysusza i podrażnia. Po upływie tego czasu zmywam ją, co nie należy do łatwych czynności, już nie mówiąc o tym jak brudne jest wszystko wokół :) Po użyciu skóra jest nieco ściągnięta, więc nakładam krem nawilżający. Zużyłam już jeden woreczek - co przekłada się na bodajże 8 maseczek. Jak łatwo policzyć, używając jej dwa razy w tygodniu, po miesiącu mogę powiedzieć jakie są u mnie efekty. Skóra po każdym zastosowaniu jest bardzo, bardzo gładka. Chyba jeszcze po żadnym specyfiku nie miałam jej tak gładkiej. Dodatkowo jest rozjaśniona, wygląda faktycznie zdrowiej. Zauważyłam, że pory są tylko delikatnie zwężone, a zaskórników jest jakby mniej. Niestety ten efekt utrzymuje się tylko kilka godzin. Stosując glinkę rano, wieczorem mój nos jest już pełen czarnych kropeczek. 


Nie wiem czemu efekty nie są aż tak spektakularne jak się spodziewałam. Wiele osób zachwala czarną glinkę, dlatego nie rozumiem dlaczego u mnie daje ona tak krótkotrwały efekt. Być może robię coś nie tak, no ale staram się stosować do zaleceń zarówno przeczytanych w internecie, jak i tych z opakowania. Możliwe, że dla moich rozszerzonych porów nie ma już ratunku. Tak czy siak zużyję ten pozostały woreczek. Może po jeszcze tych kilku użyciach będzie lepiej. Raczej wiadomo, że go nie wyrzucę. Sama glinka droga nie była, bo kosztowała coś około 5 zł, ale przesyłka wyszła drożej niż sam produkt :P Prawdopodobnie nie znajdę jej u mnie stacjonarnie. Podsumowując - jestem z niej średnio zadowolona. Nie zaszkodziła, ale i znacznie nie pomogła.

(klik w zdjęcie, aby powiększyć)

Używałyście już czarnej glinki? Jaka jest Wasza ulubiona? Czekam na opinie :) ♥

9 komentarzy:

  1. szkoda, że efekt jest krótkotrwały :/

    OdpowiedzUsuń
  2. Nigdy jej nie miałam i chyba się nie skuszę. Ulubionej nie mam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jejku, ile ja mam tych glinek w domu... nie chce mi się ich rozrabiać....

    OdpowiedzUsuń
  4. szkoda, że efekt jest krótkotrwały, może przy regularnym stosowaniu będzie lepiej

    OdpowiedzUsuń
  5. Czarnej nigdy nie używałam, ale miałam czerwoną i byłam zadowolona.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja jeszcze jej nie miałam, ale te glinki bardzo mnie kuszą, mimo, że u Ciebie efekt był krótkotrwały :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Szkoda, że efekt jest tak bardzo krótkotrwały:(

    OdpowiedzUsuń
  8. Jeden z ciekawszych postów . :* http://fashion-beautynails.blogspot.com/2014/11/5-losowanie-kartek-swiatecznych-kilka.html Zapraszamy , możesz dostać od nas kartkę świąteczną.! <3 :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo fajny post. :)


    http://fashion-beautynails.blogspot.com/2014/11/5-losowanie-kartek-swiatecznych-kilka.html Zapraszamy , możesz dostać od nas kartkę świąteczną.! <3 :*

    OdpowiedzUsuń

* Odwiedzam blogi wszystkich komentujących i staram się odwdzięczać za komentarze :) *