środa, 17 grudnia 2014

Jedwabne serum do mycia włosów BingoSpa - recenzja.Konsystencja:

Hejooo! ;)

Długo zastanawiałam się jaki by to dzisiaj produkt zrecenzować. Padło na jedwabne serum do mycia włosów od BingoSpa. Przyznam, że określenie "serum" narobiło mi nadziei jeśli chodzi o działanie na włosach.


Zobaczcie, co o produkcie pisze producent:

"Proteina jedwabiu posiada znaczne pokrewieństwo do protein występujących w skórze i włosach. Dzięki temu rozpuszczalne białko jedwabiu może tworzyć na powierzchni włosów film ochronny, który wygładza ich powierzchnię. Nadaje to włosom przyjemny chwyt, poprawia ich czesalność. Proteiny jedwabiu posiadają ładunek elektrostatyczny przeciwny do ładunku włosów, dzięki czemu preparat posiadający w swoim składzie proteiny jedwabiu silnie przywierają do ich powierzchni. Bogate w proteiny jedwabiu serum BingoSpa  zwiększa zatrzymywanie wilgoci na powierzchni włosów poprawiając ich podatność na układanie, zapobiega ich elektryzowaniu, nadaje włosom elastyczność, miękkość oraz jedwabisty połysk."

Opakowanie:

Skromna, mała i urocza plastikowa buteleczka o pojemności 150 ml. Jest ona zakręcana, więc jest pewność że nic z niej nie wyleci.

Konsystencja:

Serum jest bardzo gęste i galaretowate. Nie przecieka przez palce.

Zapach, kolor:

Zapach jest intensywny, mydlany. Dość mocno wyczuwalny, nie utrzymujący się na włosach. Kolor serum to bardzo ładny, delikatny róż.

Wydajność:

Moim zdaniem kosmetyk ten jest mało wydajny. Ze względu na jego gęstość jestem zmuszona używać go dość sporo.


Ogólna opinia:

Kiedy słyszę słowo "serum", od razu kojarzę je z jakimś wspaniałym kosmetykiem, który ma cudowne właściwości. Jest tak szczególnie przy kosmetykach do twarzy. Ponoś sera mają bogatszy skład i konsystencję od kremów, stąd są uważane za lepsze. Co do tego produktu miałam spore oczekiwania. Zdaję sobie sprawę, że jest on przeznaczony do mycia włosów, ale opis jest na tyle obiecujący, że spodziewałam się zbawiennego wpływu na kondycję włosów.  Serum jest bardzo gęste, przez co jego aplikacja jest nieco utrudniona. Staram się używać go jak najmniej i rozcieńczam w dłoni wodą. Dzięki temu powstaje spora piana, która wystarcza na umycie włosów. Trzeba jednak uważać, aby nie dostała się do oczu, ponieważ może zapiec. Serum jest używane przeze mnie bardzo rzadko, ponieważ... kiedy zaczynam myć nim włosy, stają się one niemalże natychmiast strasznie splątane i szorstkie. Użycie odżywki jest nieuniknione, bo nie wyobrażam sobie rozczesywania włosów bez niej.  Na pewno dużym plusem jest to, że produkt ten bardzo dokładnie oczyszcza zarówno skórę głowy jak i włosy. Mało który szampon zmywa u mnie oleje już po pierwszym myciu. Serum doskonale sobie z tym radzi. Nie zauważyłam żadnego kondycjonującego działania na moje włosy. Jest to typowy "oczyszczacz", którego ja - osoba z włosami suchymi i zniszczonymi używam tylko raz na jakiś czas, aby pozbyć się np. silikonów. Jestem z niego zadowolona, ale będę tak jak dotychczas - używać z rozsądkiem, aby nie wysuszyć włosów jeszcze bardziej.

(klik w zdjęcie, aby powiększyć)

Macie swój ulubiony szampon oczyszczający? A może nie zwracacie na to zbytniej uwagi?

Pozdrawiam i miłego dnia życzę! :)

5 komentarzy:

  1. ja mam szampon oczyszczający z Wax i chyba to mój jedyny dotychczas ;P

    OdpowiedzUsuń
  2. Sliczny blog obserwóje licze na rewaś ale jeśli nie chceś nie musisz

    - http://laninatosia.blogspot.co.uk/

    OdpowiedzUsuń
  3. mam bardzo wrażliwy skalp i nie używałam jeszcze niczego z bingo do włosów

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja od niedawna bardzo polubiłam się z szamponem regenerującym YR, oprócz niego uwielbiam szampony Alterry :)

    OdpowiedzUsuń

* Odwiedzam blogi wszystkich komentujących i staram się odwdzięczać za komentarze :) *